Forum mieszkańców psiej wioski

OGLOSZENIA - RATUJMY PIESKI!!!

elina - 2005-05-24, 12:38
Temat postu: RATUJMY PIESKI!!!
2 SZCZENIACZKI KUNDELKI ( MIESZANCE RATLERKI) PILNIE POSZUKUJA DOMU!!!!
JEŚLI W CIAGU TYGODNIA PIESKI NIE ZNAJDA NOWEGO DOMU, PRAWDOPODOBNIE ZOSTANA ONE UTOPIONE PRZEZ OBECNEGO WLASCICIELA :(
NIESTETY NIE MAM TERAZ ZDJEC TYCH SCZENIACZKOW, ALE POSTARAM SIĘ JE OPISAC; POZA TYM, ZE OCZYWIŚCIE SĄ ONE SŁODKIE I KOCHANE, TO SĄ TO 2 PIESKI, MALUTKIE, JEDEN CZARNY Z BIALYMI”SKARPETKAMI” NA ŁAPKACH I BIAŁĄ PLAMKĄ NA KARKU.
DRUGI BRUNATNY Z BIAŁA „OBROŻĄ” NA KARKU, BIAŁYMI ŁAPKAMI I BIAŁYM BRZUSZKIEM.
OBA PIESKI SĄ BARDZO WESOŁE, LUBIĄ SIĘ BAWIC I KIEDY TYLKO SŁYSZĄ LUDZKI GŁOS TO RADOSNIE MACHAJĄ OGONKAMI.
MAJĄ JUŻ PRAWIE 6 TYGODNI I NAPRAWDE, BARDZO POTRZEBUJA KOGOŚ KTO BY SIĘ NIMI ZAJĄŁ I JE POKOCHAŁ.
JEŚLI KTOS POTRZEBUJE WIERNEGO PRZYJACIELA JAKIM JEST PIES, I KTO SAM BYŁBY DLA TEGO PIESKA PRZYJACIELEM, TO BARDZO PROSZĘ O KONTAKT....

elina81@gazeta.pl
lub gg 5569442

wera - 2005-05-24, 12:58

Dlaczego chca je topić ?;-( ??? Nie mają schroniska w okolicy :evil: ???
elina - 2005-05-24, 13:08

schronisko jest ale kilkanascie km od ich miejsca zamieszkania, a to starsi ludzie i nie mają mozliwosci by tam pojechac, myslalam o tym, ze to ja zawioze te psiaki, i z pewnoscia to zrobie jesli nie znajdzie sie nikt, kto moglby zajac sie tymi szczeniaczkami.
postanowiłam wiec najpierw napisać tutaj, bo schornisko zostawiłam na ostanim miejscu...jako ostatecznosc..
wolałabym naprawde, zeby trafiły one w rece kogos, kto od razu obejmie je opieka..
co do schroniska, to nigdy niewiadomo jak długo by musiały czekac na nowych włascicieli, a przeciez to małe szczeniaki, które naprawde szczególnie teraz potrzebuja opieki i bezpieczenstwa ze strony wlasciciela.
tak wiec, jesli ktos chciałby, lub zna kogos kto chce przygarnac takiego "malucha" to bardzo prosze o kontakt...
elina

wera - 2005-05-24, 13:12

No szukać pomożemy, ale jak się nie uda, to schronisko w przypadku szczeniaka nie jest tak strasznym rozwiązaniem, bo szczeniaki stosunkowo szybko znajdują właścicieli, gorzej z dorosłymi psami.
Niua - 2005-05-24, 13:12

Z tego co wiem ten facet jest naprawde gotów te szczeniaczki utopić ( i pewnie byłaby to najbardziej humanitarna dla nich smierc), juz kilka miotów ma na swoim końcie :rifle: :rifle: :rifle:
wera - 2005-05-24, 13:15

Elina załatw fotki, bo to podstawa w szukaniu domu dla psów.
TAJRAGA - 2005-05-24, 14:20

ja nie wiem ludzie sa tacy bezmyslni, wydaje mi sie ze dla takich ludzi mniejszym wydatkiem byloby wysterylizowac suke, a nie wkolko karmic rodzace sie mioty i ciezarna suke

niestety nie moge pomoc w zadn sposob... bo nie moge wziac tych psow
trzymam kciuki zeby sie udalo znalezc im domek
a jak mozesz to sprobuj porozmawiac z tymi ludzmi o tym ze moga suke wysterylizowac i miec klopot z glowy na cale zycie

wera - 2005-05-24, 14:40

TAJRAGA napisał/a:
ja nie wiem ludzie sa tacy bezmyslni, wydaje mi sie ze dla takich ludzi mniejszym wydatkiem byloby wysterylizowac suke, a nie wkolko karmic rodzace sie mioty i ciezarna suke

Tajraga jakie wydatki na karmienie szczeniaków czy ciężarnej suki ?;-( , o czym ty mówisz?? Na wsi psy karmi się byle czym i bynajmniej nikt się nie martwi czy pies jest głodny czy nie, a szczeniakami, to już wogóle się nie martwią. Najcześciej szczeniaki kończą życie chwile po urodzeniu, dostając kołkiem w głowę lub w wiadrze z wodą :evil: Wiejskie psy sa szczepione tylko na wścieklizne, a odrobaczane środkami dla świń o ile gospodarzowi trochę proszku zostało. O sterylce nie ma mowy, bo trzeba za nia zapłacić dużo, u mnie to jest koszt od 100 do 170 zł i z tego co sie orientuję, to u mnie jest najtaniej, bo w Wawie już musisz za ten zabieg zapłacić minimum 400zł :shock: A 400zł dla rolnika to około połowa kasy jaką ma na miesieczne utrzymanie rodziny o ile chociaż jedna osoba w rodzinie pracuje i predzej by ją wydał na zakup świni czy kur niz na psa. Owszem można załatwić sterylkę za darmo w różnych organizacjach, ale trzeba udowodnić, że naprawdę nie ma się kasy i później odpracować to na rzecz danej organizacji np. malując budynek organizacji itp. Ale żaden burak dla którego pies jest rzeczą nie poświęci na to ani chwili czasu, bo prościej dla niego jest zatłuc szczeniaka, niż poświęcić trochę czasu i załatwić psu sterylkę :evil:

etherlord - 2005-05-24, 14:57

wera napisał/a:
Na wsi psy karmi się byle czym i bynajmniej nikt się nie martwi czy pies jest głodny czy nie,


Dokładnie !
Kiedy moja babcia przyrządzała jedzenie dla swojego psa: kasza&warzywa&mięso wołowe, to sąsiedzi mowili, że szkoda tego jedzenia dla psa :/ A niejednokrotnie spotkałem sięz sytuacją topienia szczeniaków... prosiliśmy właścicieli, zeby nie topili maluchów, ale niestety :/ Uratowaliśmy tylko jednego psa, biorąc go do siebie... ale niestety powstał konflikt między drugim psiekiem- więc musielismy go oddac znajomym :(

TAJRAGA - 2005-05-24, 15:05

nie myslalam ze az tak strasznie jest na wsi :roll:
etherlord - 2005-05-24, 15:08

TAJRAGA napisał/a:
nie myslalam ze az tak strasznie jest na wsi :roll:


jest gorzej niż strasznie... :(

etherlord - 2005-05-24, 15:10

Wiele osób zabija też psy dla ich tłuszczu, ktry ponoc jest zdrowy....
Wszyscy w to wierzą, więc średnio co miesiąc jakiś pies już nie żyje....
I ludzie ktorzy to robią są bezkarni ! :x


:cry:

wera - 2005-05-24, 15:14

etherlord napisał/a:
Wiele osób zabija też psy dla ich tłuszczu, ktry ponoc jest zdrowy....
Wszyscy w to wierzą, więc średnio co miesiąc jakiś pies już nie żyje....
I ludzie ktorzy to robią są bezkarni ! :x


:cry:

Matko gdzie takie rzeczy robią ?;-( ???

etherlord - 2005-05-24, 15:16

wera napisał/a:
etherlord napisał/a:
Wiele osób zabija też psy dla ich tłuszczu, ktry ponoc jest zdrowy....
Wszyscy w to wierzą, więc średnio co miesiąc jakiś pies już nie żyje....
I ludzie ktorzy to robią są bezkarni ! :x


:cry:

Matko gdzie takie rzeczy robią ?;-( ???


W okolicach Tarnowa i na Podkarpaciu

wiosna - 2005-05-24, 15:35

Wera, mi tez kiedys jakis koles opowiadal, ze z psa to pyszny loj jest.. smaluszek: mniam-mniam..
ale ze najlepsze na to sa borsuki...

a pies to ma miec swoje miejsce na lancuchu i nie wolno mu go opuscic.. psa to on ma i zawsze bedzie mial, ale pies ma siedziec przy budzie i juz.
a my to dziwaki jestesmy, bo z psami jezdzimy, ale nas ciagna, to jeszcze..
tylko jak mozna z psami na spacery chodzic ?;-(


...

TAJRAGA - 2005-05-24, 15:44

w sumie...z tymi spacerkami to jak jezdzilam do Poreby (ale dzielnica Krawce, czy Szewce ;..hihi ...zawsze mi sie to myli; w kazdym razie nie w centrum) to tez dziwnie sie na mnie ludzie patrzyli jak szlam z tajra na spacer, bo tam wszystkie psy siedza tylko przy budzie i swiata nie widza
wera - 2005-05-24, 15:49

wiosna napisał/a:
Wera, mi tez kiedys jakis koles opowiadal, ze z psa to pyszny loj jest.. smaluszek: mniam-mniam..
ale ze najlepsze na to sa borsuki...

a pies to ma miec swoje miejsce na lancuchu i nie wolno mu go opuscic.. psa to on ma i zawsze bedzie mial, ale pies ma siedziec przy budzie i juz.
a my to dziwaki jestesmy, bo z psami jezdzimy, ale nas ciagna, to jeszcze..
tylko jak mozna z psami na spacery chodzic ?;-(


...

Ech ..... normalnie krew mnie zalewa jak czytam takie rzeczy :evil: Głupota ludzka nie zna granic :evil:
Ja mam rodzinkę na wsi, mieszka tam dziewczyna, która niby kocha psy i koty, ale tylko do puki są malutkie :evil: a później każdego traktuje kopniakiem jak się nawinie gdzieś pod nogi :evil: Kiedyś mieli szczeniaka, psiak miał pół roku i strasznie się nim zachwycali, bo taki madry, ładny - poprostu ideał psa. Któregoś dnia zajechaliśmy do nich, a pies leżał ledwo żywy pod stodołom. Pytamy sie co mu jest i okazało się, że pies od tygodnia tak leży, a oni nawet u weta nie byli i nawet nie raczyli mu dać wody, bo przecież z poidła dla kur moze się napić ?;-( :evil: to my w auto i gazem pojechaliśmy po weta. Okazało się, że pies ma parwowirozę, wet dał mu zastrzyki i powiedział, ze jak do rana przeżyje, to będzie żył. niestety pies nie przeżył :cry: Mimo urody i inteligencji pies nie był dla nich wart zabrania go do weta i leczenia :evil: I tak jest na całej tej zapyziałej wsi :evil: Do puki pies jest zdrowy, to ok, ale jak jest chory, to musi radzić sobie sam :evil: Nigdy nie zrozumiem takiego podejścia do zwierzat :evil:

Maja - 2005-05-24, 16:55

wera napisał/a:
etherlord napisał/a:
Wiele osób zabija też psy dla ich tłuszczu, ktry ponoc jest zdrowy....
Wszyscy w to wierzą, więc średnio co miesiąc jakiś pies już nie żyje....
I ludzie ktorzy to robią są bezkarni ! :x


:cry:

Matko gdzie takie rzeczy robią ?;-( ???



W Zawoji też są smakosze psiny. A tłuszcz wykorzystują do okładania. :roll:

Maja - 2005-05-24, 17:01

wiosna napisał/a:
Wera, mi tez kiedys jakis koles opowiadal, ze z psa to pyszny loj jest.. smaluszek: mniam-mniam..
ale ze najlepsze na to sa borsuki...

a pies to ma miec swoje miejsce na lancuchu i nie wolno mu go opuscic.. psa to on ma i zawsze bedzie mial, ale pies ma siedziec przy budzie i juz.
a my to dziwaki jestesmy, bo z psami jezdzimy, ale nas ciagna, to jeszcze..
tylko jak mozna z psami na spacery chodzic ?;-(


...



Myśmy kiedyś pojechali z kotem w gipsie na wieś w okolice Jasła. Jak gospodarz to zobaczył o omal nie zemdlał, bo u nich się w takich sytuacjach łopatą pomaga (jak to ujął). A dzieciaki jak zobaczyły jak troszczymy się o futra, kuweta, jedzenie z puszki, gips. To dały mi swojego małego ulubieńca. Potem Młody wylądował w szpitalu w Jaśle i zwierzaki musiały zostać u znajomych. W między czasie przyjechała do nich rodzina i jak zobaczyła Pumcię w gipsie, to o mało ich z rodziny nie wyklnęła.
I tak oto udało mi się uratować jedno kocie zycie przez łopatą (chociaż był to ich najlepszy łowca myszy) i zyskać na lata przyjaciela w postaci Kesirka.

miriam - 2005-05-24, 18:17

W czasach studenckich zdarzało się nam dorabiać na stróżówce w Katowicach-Szopienicach. Właściwie nie bardzo tam było czego pilnować... poza psem. Jeżeli psu w jakiś sposób udało się sforsować płot - można było sobie darować szukanie. Jak uświadomił nas jeden z pracujących tam mechaników - w tej dzielnicy nie ma bezpańskich i pańskich luźno latających psów - wszystkie przerabiane są natychmiast na kiełbasę.

Bez komentarza.

Kidada - 2005-05-24, 18:34

A my żółtków wyzywamy :roll:
pokahontas - 2005-05-24, 18:47

ja bym bardzo chciała te pieski uratowac ale w naszym domku jet juz duuuuużo psów i mama na pewno sie nie zgodzi ...........................

kiedyć miałam małego kundelka i bardzo go kochałam, spał ze mna w łózku i ja jadłam z jego miski

ale zdechł ze starosci...... :cry:

sarniak - 2005-05-24, 18:54

To jest straszne... :(

Jak ludzie mogą być tak bez myślni?! Powinni się postawić na miejscu tych zwierząt, a póżniej dopiero przemyśleć, i wykonać to co jest konieczne. :evil: Poza tym to trzeba przemyśleć jak się kupuje psa... a nawet jak się jakiegoś przygarnia! :evil: :evil: :evil:

Nie rozumiem ludzi... :rifle:

stinki - 2005-05-24, 20:41

Boże.. jak ja to wszystko czytam ?;-( Straszne !!! :cry: :cry: :cry:
basia - 2005-05-24, 21:12

Nie tylko na wsi się źle dzieje. Ostatecznie wiele błąkających się po wsiach psów, przerabianych później na kiełbasę to psy porzucone przez mieszczuchów :evil:
Koleżanka mieszkająca w Brennej ma pecha mieszkać w miejscu gdzie notorycznie są wyrzucane z samochodów psy. Sama przygarnęła juz kilka od kaukaza po shih tzu, a te których przygarnąć nie mogła odwoziła do schroniska, czego nie może darować jej sąsiad, bo podbiera mu "materiał" na kiełbasę i futerka :|

frodo - 2005-05-24, 21:14

coż.świadomość ludzi na wsiach jeśli chodzi o przeznaczenie i miejsce zwierząt jest diametralnie inna od naszej.Należy spojrzeć z ich punktu widzenia o czym pisze Wera.Pies na wsi-tam gdzie spędzamy wakacje<Bory Tucholskie> często siedzi bez budy,w 40 stopniowych upałach bez wody,bo gospodarze zapominają,że on też ma swoje potrzeby.Jakiekolwiek wydatki na psa nie wchodzą w grę.A w nocy myk z łańcucha i w bór niech sobie coś upoluje.Często już nie wracają-giną we wnykach.I TU myślę,że jest dobry moment na AKCJE-uświadamiającą.Może każdy w swoim zakresie lub wspólnie-choćby na wakacjach zaobserwuje warunki piesków-tam gdzie przebywa i postara się dotrzeć do właścicieli i trochę im potłumaczyć.....Może to jest pomysł?jak myślicie?
Dagna - 2005-05-24, 21:53

Każdy pomysł i każda interwencja - nawet ta najmniejsza jest kurcze ważna....
Chociaż człek ze wsi- człeka mieszczucha - raczej wyśmieje niz mu zawierzy. Tam niektórzy ludzie również samych siebie jak zwierzęta traktują (zresztą podobnie jest w mieście)...

Ale zawsze warto! Wioska działa na zasadzie małej społeczności (takiej grupy) - jak znajdzie sie lidera i lider powie " TAAAAAA- teraz tak należy" to reszta raczej to powtórzy...

Marta.. - 2005-05-25, 14:47

Nie mieszkam na wsi, ale koło mnie mieszkał starszy pan z synem. Dochodziły mnie słuchy, że on zabija psy i przerabia je na kiełbase...
Miał dużo zwierzaków od Doga niemieckiego do Owczarka. Po jakimś czasie psiaków już nie widziałam.. nie wiem może to prawda, a może nie...
Jak się przeprowadziłam [w to miejsce gdzie teraz mieszkam] zaprzyjaźniłam się z moją sąsiadko, która opowiedziała mi, że miała kundelka, dośc dużej wielkości i, że mieli spory z tym facetem.. no i pewnego dnia suni nigdzie nie było [meli dziure w płocie do sąsiada] co się okazało sąsiad powiedział im, że zrobił kiełbase z ich psa i czy chcą się poczęstować :shock: .
Jakiś rok temu facet zmarł i został tylko jego jeden syn. On jest całkiem wporządku.. ma jedną sunie [Pimpusie tak ma na imie :wporzo: ] i 3 koty.

elina - 2005-05-27, 14:34
Temat postu: NA RATUNEK ZA PÓZNO...:cry:
niestety, psiakow juz nie ma....:( wlasciciel sie ich pozbyl, niewiem w jaki sposob, ale chyba drastyczny..:(..
dzis razem z siostra bylysmy tam by zrobic zdjecia pieskom i wywiesic ogloszenie, oraz tutaj zdjecia zamiescic...poszlysmy z aparatem..ale bylo juz za pozno.....:(
nie moge zrozumiec tego, ze czasem pod twarza czlowieka kryje sie bezlitosna bestia...nistety w inny sposob nie moge tego nazwac...
bardzo mi przykro, ze niestety ten czlowiek to rodzina mojej cioci...ale niestey nie mialysmy na to wplywu...

wera - 2005-05-27, 14:41

:cry: A czy istnieje możliwość, zeby wysterylizować matkę szczeniąt???
mary-kate* - 2005-08-19, 13:14
Temat postu: straszme=((
na wsi naprawde dzieje się źle;/ nie dosc ze nie wiadomo po co ludziom na wsi psy ktore przywiazują od razu łancuchem do budy to jeszcze jak tu czytam cos z tym oprzerabianeim:| o rety !! az strach pomyslec co to dla pieska za zycie;( ból;( BOze;( dlaczego ludzie są tacy dla swoich przyjacioł:(?? kiedys mojej sąsiadce oszczeniła sie suczka i miała 3 kundelki jednego chciała bardzo zatrzymac....jednego juz oddała wiec zosyałt 2 a po jednego miał ktos przyjechac nie wiedziła kto...poszła do szkoły...wrociła i nie zastała tego ktorego tak bardzo kochaała i chciała zatrzymac:(( bo włascicielom spodobał sie własnie ten JEJ...a musieli ktoregos oddac;/ potem dowiedziała się ze to była jakas rodzina ze wsi....piesek był nauczyony pieszczot zabawy ...a oni przyiwązali go do budy:( SZCZENIAKA!!=[mi na drugi dzien kolezanka dostała lteelfon... ze piesek zdechł bo tak bardzo chciał się zerwać,b biegac bawic...zdechł bo nic nie jadł:((byłam jak odebrała ten telefon....nasza reakcja?? >>;(<<straszne:(( i pomyslec ze dzien przed tym miałam psiaka na rękach;(
LucasWolf - 2005-08-19, 13:30

wiem, że nie jest to regułą ale na wsiach większość ludzi traktuje psy (i nie tylko), jak każdy inny żywy inwentarz, jak nie przymierzając bydło na rzeź lub nawet gorzej bo się ich nie je. Sam widziełem przykłady gdzie psy były żywcem zjadane przez pchły przy budzie, a jeść dostawały gdy sie komuś o nich przypomniało. Smutne, tym bardziej , że nie widać w naszym kraju sposobu na takich ludzi, którzy tak właściwie to nawet nie zdają sobie sprawy z tego, że źle traktują tych, od których wymagają aby pilnowały dobytku nie dając nic w zamian, a jak taki pies wreszcie zdechnie to zamienia sie go następnym nieszczęśnikiem :(
Zresztą i w miastach są przykłady gdzie ludzie nawet nie szczepią psów, nie rejestrują i nic z tego nie wynika dla nich dopóki kogos nie pogryzą, zgroza.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group