W marcu, kwietniu tego roku, będę potrzebować psa. Może to być wilczur, może jakaś krzyzówka. Ale powinien być to szczeniak do ok. 6 miesięcy.
Ludzie, którzy chcą go wziąść są zapalonymi zwierzakomaniakami. Mają między innymi sklep zoologiczny. Znam ich dosyć dobrze i mogę za nich ręczyć.
Pies (nie suka) musi być młody ze względu na resztę domowej menażerii. Nie chcą kupować od żadnego hodowcy, wolą ze względów humanitarnych adoptować(chociaż jak trzeba będzie zapłacić, to nie am sprawy). Mieszkają w domu jednorodzinnym, w okolicy są jeziora i łąki. Pies ma zostawać pod ich nieobecność z babcią. W tym czasie będzie biegać po podwórzu. W nocy i popołudniu będzie siedziec w domu.
Temat zamieszczam już teraz, żebyście ewentualnie brali mnie pod uwagę.
Sprawa jest pewna,
W chwili obecnej chodzą jeszcze w żałobie po poprzedniku, który się utopił. Wszedł za dzieckiem na lód, który się załamał. Dziecko uratowano, psa nie.
Bari aktualnie ma 7 miesiecy, nie mam dokładnej daty urodzenia ponieważ pisze w imieniu mojego znajomego, piesek ma metryke i jest aktualnie u hodowcy w krakowie do oddania za darmo albo zostanie uśpiony .
Bari ma nerwice jest w bardzo ciezkim stanie psychicznym, przebywa u hodowcy poniewaz aktualni wlasciciele nie dawali mu rady. Pies caly czas biega za ogonem, nie reaguje na bodzce zewnetrzne czasami ma objawy trzeźwości umysłu i wie co sie do niego mowi, reaguje na miske i na spacerach jak sie go mocno trzyma na smyczy przy łbie i nie pozwala sie na uniki w strone ogona jest ciezko ale jakos udaje sie go opanowac. Nie bede owijac w bawełne szukamy dla niego domu bo inaczej czeka go uspienie, piesek ogolnie od poczatku byl lekliwy i nieufny wobec obcych , ale na poczatku jak mial 4 miesiace i wyszedł z hodowli mielismy na uwadze zmiane domu, potem po dwoch tygodniach byl juz fajny, biegał za piłka, zabawkami, mial swietny kontakt z dziecmi, mieszkał na zewntarz w budzie, mial do dyspozycji ogrod, ładnie chodził na smyczy. Nie byl trzymany w kojcu ani bity, po miesiacu nastapiły lekkie objawy nerwicy pomimo pracy zapobiegawczej nic nie udało sie zrobic. Piesek moze ma szanse chociaz nie obiecuje cudów, moze wyjsc czesciowo z tego i byc w maire normalnym psem, chociaz moga nawrcac ataki nerwicy latania za ogonem, ale jesli znajdzie sie ktos zainteresowany prosze o kontakt na e-mail kazus@poczta.onet.pl albo na tel 0888-754-901. Nie dysponuje zdjeciem a szkoda, dodam, że jak na ten wiek jest mocno zbudowany, duzy od poczatku jak juz trafił do nowego domu mial komplet szczepien+naprawde dobre odzywianie i karme i witaminy. Szkoda pieska, moze ktos kto ma duzo czasu podjalby sie z nim pracy i chciałby go przygranac, uwazam ze kazdy zasluguje na zycie i szanse.
Piesek ma metrykę, jest do oddania za darmo...
pomóżcie!!!
Miriam, dzieki za info. Ale istnieje duże prawdopodobieństwo, ze taki pokręcony psiaczek w pierwszej kolejności postanowi skonsumować resztę menażerii. A jest tam troche tego.
A po drugie babcia może sobie z nim sama nie poradzić jak reszta domowników będzie w pracy. Ja wiem, ze nie powinno byc wymagań, ale tu nie tyle chodzi o psa ale o resztę stada.
A swoją drogą, szkoda chłopaka. Moze uda sie dla niego znaleźć jakiegoś mądrego opiekuna.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Możesz załączać pliki na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum