Blogi
Forum
Poczta
Randki
+ Ogłoszenia Aaaby.pl
Gazeta Wyborcza
Archiwum
Wyszukiwanie
- proste
- zaawansowane
FAQ - pytania
Cennik
Zamów dostęp
Regulamin
Napisz do nas
Twój login:
scr2
Liczba stanowisk
1
Rodzaj abonamentu
Dostęp jednorazowy SMS
Dostęp jednorazowy
kod dostępu
ważny do
23-11-2004 15:59
Usługi
Powiadomienia
Teczka
Archiwum GW
Wtorek
, 23 listopada 2004
powrót
włóż do teczki
wersja do druku
Gazeta w Bydgoszczy
nr
266
, wydanie
byb
(Bydgoszcz)
z dnia 15/11/2000
AKTUALNOŚCI
, str. 1
[podpis] MC
Nie ma winnych
Jak postąpić z agresywnym psem"
Siedmioletni chłopiec ma sześć-dziesiąt szwów na twarzy. Dwa tygodnie temu rzucił się na niego pies rasy husky. Matka dziecka chce, aby właścicielka zwierzaka pozbyła się psa. Ta stanowczo odmawia.
Dorota G. zarzuca policji opieszałość. Podejrzewa, że ma z tym związek fakt, iż dziecko zostało poranione w domu policjanta. - Kiedy zszywali mojego synka, jak i w dni następne, byłam ciągle przy nim - opowiada zdenerwowana. - Nikt z policji do mnie nie przyszedł, nikt nie robił żadnych zdjęć. Kiedy poszłam na komisariat, usłyszałam od funkcjonariusza: - Pani to niepotrzebnie zgłaszała, sprawa jest już zamknięta.
Feralnego dnia mały Maks został zaproszony przez sąsiadów. - U pana N. (ojca właścicielki psa) były wnuki, mój syn miał się z nimi bawić - opowiada Dorota G. - Nie wiedziałam, że tam jest pies - dodaje.
Właściciel mieszkania nie wie, jak i dlaczego doszło do ataku psa na dziecko. Usłyszał tylko warczenie i jęk. Mały Maksym był zalany krwią. Zwierzę pogryzło mu twarz, chłopiec ma rany na policzkach, ustach, pogryziony nos. Chirurg szczękowy usunął mu "jedynkę". - Lekarz powiedział, że trudno jest teraz orzec, czy chłopiec będzie miał zdrowe stałe zęby - skarży się pani Dorota.
Biegły policyjny napisał w swojej opinii, że dziecko będzie miało jedynie blizny i jest to uszczerbek kosmetyczny.
- Przeczytałam i oniemiałam, poszłam do drugiego biegłego - opowiada zbulwersowana matka. - Ten oświadczył, że syn ma trwałe uszkodzenia twarzy.
Jak informuje policja, pies był na obserwacji, jest zdrowy, nie wiadomo, dlaczego rzucił się na dziecko. - W tej sprawie nie ma żadnego zastoju - przekonuje rzecznik bydgoskiej policji Jacek Krawczyk. - Prowadzimy postępowanie w sprawie uszkodzenia ciała. Musimy przesłuchać właściciela mieszkania oraz dziecko w towarzystwie psychologa - wylicza.
Pani Dorota G. uważa, że pies, który rzuca się na dzieci, stanowi zagrożenie dla otoczenia. - Nie wystarcza mi tłumaczenie, że to był wypadek, jakiś malec z sąsiedztwa może być kolejną ofiarą - dodaje.
Tekst pochodzi z Internetowego Archiwum Gazety Wyborczej. Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie bez odrębnej zgody Wydawcy zabronione.
© Archiwum GW 1998,2002,2004
Poleć
ten adres swoim znajomym
|
Ustaw
ten serwis jako Stronę Startową
|
Dodaj
tę stronę do Ulubionych
|
Zgłoś
problem lub błąd
Gazeta.pl:
Wiadomości
•
Gospodarka
•
Sport
•
Praca
•
Dom
•
Auto
•
Film
•
Kobieta
•
Twoje miasto
•
Ogłoszenia
Czat
•
Forum
•
Katalog
•
Poczta
•
Randki
•
Usenet
+wszystkie serwisy
Copyright
©
Agora SA
•
O nas
•
Informacje prasowe
•
Reklama u nas
•
Ogłoszenia
•
Ochrona prywatności
•
Kontakt
•
Mapa serwisu