Blogi
Forum
Poczta
Randki
+ Ogłoszenia Aaaby.pl
Gazeta Wyborcza
Archiwum
Wyszukiwanie
- proste
- zaawansowane
FAQ - pytania
Cennik
Zamów dostęp
Regulamin
Napisz do nas
Twój login:
scr2
Liczba stanowisk
1
Rodzaj abonamentu
Dostęp jednorazowy SMS
Dostęp jednorazowy
kod dostępu
ważny do
23-11-2004 15:59
Usługi
Powiadomienia
Teczka
Archiwum GW
Wtorek
, 23 listopada 2004
powrót
włóż do teczki
wersja do druku
Gazeta Morska
nr
184
, wydanie
gdg
(
Gdańsk
) z dnia
08/08/2001
-
08/08/2001
AKTUALNOŚCI
, str.
6
Przypadki Dariusza S.
GDYNIA. Proces w sprawie śmiertelnego pogryzienia Dawidka
Hodowca psów, które przed trzema laty w Redzie śmiertelnie pogryzły małego Dawida, nie stawia się do sądu na rozprawy. Dlaczego? Bo siedzi w areszcie w Barczewie za wymuszanie haraczy, oszustwa i wła-mania.
Już ponad rok ciągnie się proces Dariusza S., który w wynajmowanej posesji w Redzie prowadził nielegalną hodowlę kilkunastu psów i sześciu koni (nie zarejestrował działalności gospodarczej, choć czerpał korzyści z handlu zwierzętami). Po śmierci trzyletniego Dawidka, pogryzionego przez alaskany z hodowli Dariusza S., Prokuratura Rejonowa w Gdyni oskarżyła mężczyznę o trzymanie psów obronnych (m.in. rottweilerów, owczarków niemieckich, alaskanów malamute, dobermanów) bez odpowiednich zabezpieczeń oraz o nieumyślne spowodowanie obrażeń ciała Dawida.
Od początku procesu Dariusz S. odpowiadał z wolnej stopy. Zazwyczaj stawiał się na rozprawy, ale w czerwcu przestał na nie przyjeżdżać. Nie było go w sądzie także we wtorek. Z informacji uzyskanych przez Sąd Rejonowy w Gdyni wynika, że przyczyną nieobecności jest aresztowanie Dariusza S. przez policję w Olsztynie.
- Na początku czerwca został aresztowany na trzy miesiące, przebywa w areszcie w Barczewie - usłyszeliśmy w Prokuraturze Rejonowej Olsztyn Północ. - Ciąży na nim trzynaście zarzutów, między innymi wymuszanie haraczy, włamania, kradzieże i oszustwa. Dokonywał tych przestępstw w okolicach Olsztyna od kwietnia do maja tego roku.
Z informacji "Gazety" wynika, że Dariusz S. jest osobą znaną także w wybrzeżowym półświatku. Jeszcze przed założeniem hodowli psów, w tym samym domu w Redzie, prowadził agencję towarzyską. Po tragedii Dawidka wyprowadził się pod Olsztyn - kupił tam gospodarstwo i dalej prowadził nielegalną hodowlę psów.
Za doprowadzenie do ciężkiego pogryzienia Dawidka i trzymanie niebezpiecznych psów bez zabezpieczeń Dariuszowi S. grożą trzy lata więzienia. Ale mężczyzna nie przyznaje się do winy, obciąża nią matkę Dawida (Annę K. - właścicielkę wynajmowanej przez niego posesji), zarzucając jej, że nie najlepiej opiekowała się dzieckiem. - Alaskany się po prostu z nim bawiły. Ale to się posunęło za daleko - tłumaczył sądowi.
Anna K. mówi, że wielokrotnie informowała policję o kłopotach z Dariuszem S. i jego psami. - Prosiłam go, żeby zamykał psy, ale tylko śmiał się i niczego nie robił. Biegały po całym obejściu, spały, gdzie popadnie, wchodziły do mieszkania. Nieraz rano w łóżku starszego syna zastawałam cztery psy - mówiła w sądzie.
Sąd Rejonowy w Gdyni wystąpi do olsztyńskiej prokuratury z wnioskiem o konwojowanie Dariusza S. na rozprawy. Katarzyna Fryc
Tekst pochodzi z Internetowego Archiwum Gazety Wyborczej. Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie bez odrębnej zgody Wydawcy zabronione.
© Archiwum GW 1998,2002,2004
Poleć
ten adres swoim znajomym
|
Ustaw
ten serwis jako Stronę Startową
|
Dodaj
tę stronę do Ulubionych
|
Zgłoś
problem lub błąd
Gazeta.pl:
Wiadomości
•
Gospodarka
•
Sport
•
Praca
•
Dom
•
Auto
•
Film
•
Kobieta
•
Twoje miasto
•
Ogłoszenia
Czat
•
Forum
•
Katalog
•
Poczta
•
Randki
•
Usenet
+wszystkie serwisy
Copyright
©
Agora SA
•
O nas
•
Informacje prasowe
•
Reklama u nas
•
Ogłoszenia
•
Ochrona prywatności
•
Kontakt
•
Mapa serwisu