logo
 NUMER 
 "ZERO"                


          15 Listopad 2005

| SPORT | ZAWODY | TRENINGI | HODOWLA | WYSTAWY | ŻYWIENIE | PRACA | DOGO - SOCJOTERAPIA |

poland

WERSJA POLSKA
___________


email

___________




E-ZIN  DZIAŁY

SPORT

ZAWODY
TRENINGI
KLUBY
PZSPZ

sport





HODOWLA


WYSTAWY
ŻYWIENIE
RASY



ZOOTERAPIA







































































HOME  home
Niezwykła istota
4 listopad 2005, piątek
Autor: Maja

Hej, witam wszystkich bardzo serdecznie. Nazywam się alaskan malamute. Zastanawiacie się kim jestem? Jedni o mnie mówią pies, bo przypominam swoją budową tego czworonoga. Jeszcze inni sądzą, że jestem wilkiem (może - nigdy się w to nie zagłębiałem.) Znam takich, którzy stawiają tezę, że na pewno jestem kotem, bo mam identyczny charakter. Cóż, wszyscy są w błędzie.
                       
kilerTo kim jestem?
Może opowiedzenie trochę o moim pochodzeniu pomoże wam rozwikłać tę zagadkę.
Moi przodkowie zamieszkiwali północne tereny Ameryki. Dokładnie te miejsca, gdzie słońce i trawa pojawiają się tylko przez kilkadziesiąt dni. Potem już tylko śnieg i zaspy.
Spróbujcie trochę w takich warunkach pomieszkać a założę się, że większość z was odpadnie. Nas pewnikiem spotkałby taki sam los, gdyby nie kilku naszych inteligentnych przedstawicieli i mądrość pozostałych, którzy tym pierwszym zaufali.
Wymyślili oni mianowicie, że jeśli wprowadzi się w stadzie kilka zdrowych norm i zasad to bez większych problemów będzie można
funkcjonować.

A mianowicie:

fot: LD

- Nawet jak jest mnóstwo jedzenia, zjadamy tylko część, reszta ma zostać zakopana na
  gorsze czasy.
- Pierwsi jedzą ci, od których mądrości zależy przetrwanie reszty stada.
- Oni też dyktują warunki, których reszta musi bezwzględnie przestrzegać.
- Nie mamy prawa nadaremno tracić energii, więc jeśli nie pracujemy, zachowujemy się
  spokojnie i opanowanie.
- Każdy z nas ma przez całe życie brać przykład ze starszych i mądrzejszych, czy to
  słuchając uważnie co do nas mówią, czy też poprzez naśladowanie ich zachowania.
- Od nas wszystkich zależy przetrwanie stada, wiec jeśli któryś z nas nie przestrzega
  tych zasad ma zostać przez resztę skarcony.

W ten oto sposób udało się moim przodkom przystosować do trudnych warunków życia.
Przemierzając śnieżne pola co jakiś czas natrafialiśmy na stada dziwnych dwunożnych zwierząt. Obserwując ich nasi mędrcy doszli do wniosku, że warto się z tymi cudakami zaprzyjaźnić. Jak się potem okazało, druga strona też miała identyczne zamiary. Po wielu debatach doszliśmy do kompromisu, że my będziemy im pomagać w przemieszczaniu się a oni nam w zamian pomogą w zdobywaniu pożywienia. I tak oto zaczęliśmy funkcjonować wspólnie ze zwierzęciem zwanym człowiekiem, a ściślej mówiąc z Inuitami.

To jeszcze nie koniec tej historii.
Jakieś dwieście, sto lat temu zaczęły się pojawiać wśród śnieżnych zasp jakieś inne dziwadła człekokształtne. Mówili o sobie, że są podróżnikami i naukowcami. Najpierw zaczęli “badać” naszych przyjaciół Inuitów a potem zabrali się za moich przodków. W ramach, jak to mówili - eksperymentu - zabrali kilku z nas w jakieś odległe krainy, gdzie śnieg leży tylko przez kilka miesięcy lub wcale. W taki oto sposób nasza liczna rodzina rozlała się po całym świecie i w chwili obecnej zamieszkuje wszystkie kontynenty.

Już wiecie kim jestem?

No dobra to próbujemy dalej.
Zmiana temperatury otoczenia niektórym z nas nawet przypadła do gustu. Już nie musimy się martwić o to, że zamarzniemy. Z jedzeniem też nie ma większych problemów. W większości przypadków ludzie sami dla nas polują w miejscach, które nazywają sklepami.
Jest tylko jeden problem. Dlaczego tutaj nie przestrzega się tych wszystkich mądrych zasad, które nam malamutom pomogły przetrwać?
Dlatego za nikim tak bardzo nie tęsknię jak za Eskimosem. Ten myślał dokładnie tak jak ja i kierował się tymi samymi normami - oj jak mi go brakuje. Z nim stanowiliśmy tandem. Rzec by można, że eskimos był prawdziwym malamutem. A większość obecnych naszych opiekunów to jakieś rozhisteryzowane małe pieski.

No dobra, koniec tych narzekań - bo przecież nie o to chodziło. Wracamy do zagadki.

Miałeś może kiedyś wspólnika w interesach? A może masz małżonka, kolegę w pracy lub w szkole?
Tak? To teraz zastanów się jakie zasady obowiązują w kontaktach z tego typu osobami.

Już wiesz, to teraz będę naprowadzać Cię dalej.

Jeśli chodzi o mnie, to pomimo, że już od lat nie mieszkam na śnieżnej północy, nadal przestrzegam zasad narzuconych mi przez przodków. Dzieje się to instynktownie i nie ma takiej siły, która by to zmieniła. Albo więc zaakceptujesz je, albo też nie będziemy mogli się przyjaźnić.
Może dlatego przypominam kota. Traktuję te maluchy z wielkim szacunkiem, bo one wiedzą co to zasady - to konkretne i bardzo stabilne stworzenia. Zresztą wielu z nas wprowadziły w zsocjalizowane życie i nauczyły funkcjonowania w stadzie o nazwie rodzina.

Lubię kiedy się mnie szanuje i liczy z moim zdaniem. Zresztą kto tego nie lubi. Wolę kiedy mi ktoś tłumaczy jak mam postępować, pochwali a nawet się cieszy kiedy zachowam się poprawnie i skarci, kiedy narozrabiam. Nie jestem kimś komu się mówi, baczność, spocznij, leżeć, zostań. Posiadam rozum i potencjał twórczy. Zresztą psem jestem tylko z wyglądu.

Lubię pracować w grupie. Albo coś robimy razem albo wcale. Nie rozumiem, jak można dopuścić do sytuacji kiedy jedna istota pracuje a druga się tylko przygląda.

Nienawidzę samotności. Na dodatek jestem strasznym gadułą a gadanie do ściany mnie nie bawi. Więc jeśli chcesz się ze mną zaprzyjaźnić to musisz gadać, gadać, gadać i tłumaczyć, tak jak do swojego dziecka. Chwalić i karcić (ale też słownie). Nie martw się, wszystko rozumiem.

Nie potrzebuję pana, jednak potrzebuję stałego kontaktu z kimś od siebie mądrzejszym. Jestem naśladowcą. W zamian będę cię szanować i traktować jak kogoś wyjątkowego. Nie zjem pierwszy, nie będę zajmować twojego miejsca, nie będę próbować z Tobą rywalizować. Jednak jeśli nie będziesz przestrzegać moich zasad, to będę zmuszony je od Ciebie wyegzekwować. Dla mnie będziesz szczeniakiem, który dopiero się uczy życia w trudnych warunkach. Kimś niżej ode mnie w stadzie.

Już wiesz kim jestem? - oczywiście, że partnerem.

Tak jak ze wspólnikiem pracujemy zawsze razem. Tak jak z małżonkiem, musisz się liczyć z moim zdaniem. Tak jak z kumplem, powinieneś gadać do bólu czy chodzić na piwo. Tak jak dziecku tłumaczyć i pokazywać co jest dobre a co złe. Powinieneś być tak stabilny jak Eskimos.
I co najważniejsze - tak jak traktuje się kogoś wyjątkowego - poznawać i poznawać mnie przez całe życie.

powrót lewy
| SPORT | ZAWODY | TRENINGI | HODOWLA | WYSTAWY | ŻYWIENIE | PRACA | DOGO - SOCJOTERAPIA |