Wysłany: 2006-05-16, 23:18 Samoyed ma tydzień na znalezienie domu....
Jak w temacie, pies jak domu nie znajdzie przez tydzień to zostanie uśpiony w tej kwesti niestety nie da się nic zrobić, więc prosze powstrzymajcie sie od komentowania tego. Pies Simba z Indiańskiej Wioski, urodzony w 2001r. pies jest zdrowy, ma skłonności do dominacji. Jest to mocno zbudowany, zadbany, typowy biały samojed. Dla dzieci jest super, obecni właściciele mają chore dziecko i pies za nim przepada. Pies jest obecnie w Miejscowości Chocicza 25 kilometrów od Środy Wlkp. Na inne psy reaguje ok, ale istnieje prawdopodobieństwo prób zdominowania, na koty drób itp reaguje jak szpic czyli traktuje je jako potencjalny posiłek. Nie wiadomo jak jest z papierami psa ( pochodzi od Czerwińskiej), ale najprawdopodobniej ma papiery ( wkrótce beda dokładne informacje na ten temat). Na 100% natomiast pies nie był wystawiany ani nie brał udziału w zawodach, może mieszkać zarówno na dworze jak i w domu !
basia
Znak zodiaku: Ryby
Dołączyła: 18 Lis 2004 Posty: 2290 Skąd: Ustroń w Beskidach
Wysłany: 2006-05-17, 07:34
Czy powiadomiliście środowisko samojedziarzy?
Co się dzieje? Dlaczego co rusz czytam tematy zaczynające się od ultimatum czasowego "albo albo"
_________________ "..Pióro moje wbije się jak szpon w biel papieru i papier jęknie. Potem czarna, atramentowa krew długimi sznureczkami liter popłynie z zapiekłej rany.."
misiuwa
Znak zodiaku: ryby
Dołączyła: 04 Lut 2006 Posty: 102 Skąd: Ząbki koło Warszawy
Wysłany: 2006-05-17, 09:03
Czy możesz mi dać namiar do właścicieli pieska? Chce Maria Czerwińska, może coś sama wymyśli.
_________________ Through all meadows,
through the fields,
through the narrow paths in foooooorest,
the four paws of the dog
make him fly through the world...
co za ale dobra,miało nie być o tej decyzji(która jest według mnie *********) ktoś mi mówił,że weterynarz nie może psa uspić tak sobie bez powodu...nie wiem na ile to prawda... niemniej jednak 3mam kciuki za psiaka!nie zasłużyli sobie na takiego psa(na żadnego psa )
dajcie znać jak juz coś będzie wiadomo!
_________________
basia
Znak zodiaku: Ryby
Dołączyła: 18 Lis 2004 Posty: 2290 Skąd: Ustroń w Beskidach
Wysłany: 2006-05-17, 16:39
koza, a tobie się samojed nie podoba? To świetne psy
_________________ "..Pióro moje wbije się jak szpon w biel papieru i papier jęknie. Potem czarna, atramentowa krew długimi sznureczkami liter popłynie z zapiekłej rany.."
Znak zodiaku: rak
Dołączyła: 06 Sty 2005 Posty: 1117 Skąd: Gliwice
Wysłany: 2006-05-17, 17:18
co do tego, co weterynarz moze - to w przepisach nic nie jest jednoznaczne, wiec jest to kwestia tylko etyki weta.
jeden powie, ze nie po prostu i koniec, nie uspi psa, jesli nie ma wyraznych powodow, a inny uspi nawet mlodego i zdrowego psa, bo tak soie wlasciciel wymyslil i za to placi..
jakby co, ja mam chetnych na psiaka - moze beda chcieli samoyeda..
masz o nim wiecej cos ?
koza, a tobie się samojed nie podoba? To świetne psy
jasne ze mi sie podobają!mój tata jak był mały,miał psa podobnego do samojeda(oczywiście bez papierów )i mi o Barrym opowiadał,aż miło
są cudne i chyba najlepiej ze wszystkich zaprzegowców nadaja sie do miasta?ale slyszalam ze sa najbardziej rozmowne jasne ze jakbym mogla to bym go zabrala od takich pacanow,na ktorych mial nieszczescie trafic
Wiosna,dzieks za wyjasnienia,ale naprawde slyszalm ze psa nie moga uspic ale jak wiadomo,sa ludzie i parapety,a niektorzy zaliczaja sie do doniczek
Wiosna,dzieks za wyjasnienia,ale naprawde slyszalm ze psa nie moga uspic ale jak wiadomo,sa ludzie i parapety,a niektorzy zaliczaja sie do doniczek
od kilku lat pewna babka z niemiec zostawiała suczkę pinczera u moich siostrzeńców co wakacje, ferie, aby sią nią opiekowali, bo ona wyjeżdżała gdzieś tam. W tamtym roku stwierdziła ( ona - 60lat) , ze nie ma siły sie sunia już zajmować (sunia 9 lat - zdrowa, zachowywała się jak szczeniak). W te wakacje odwiedziła nas sama... bo suke uśpiła Babsko stwierdziło, że jest za stara na chodzenie z psem ( pies nie potrzebował dużo ruchu - wystarczało mu 10 minut 3 razy dziennie, a i babsko jest w pełni zdrowe ). Ale poprostu juz jej się chodzić z psem nie chciało ( ukochanym! kto ja znał to wczesniej dałby sobie ręke uciąć, że kocha ją jak dziecko własne) i stwierdziła, ze suce u nikogo tak dobreze nie bedzie jak u niej, to zdecydowała sie ją uśpić 2 szczecińskich wetów odmówiło uśpienia zdrowego psa, trzeci ja uśpił i tacy sa nasi weci o właścicielach sie nie wypowiadam ,bo nie posiadam w moim słowniku odpowiednich cenzuralnych słów na nich
nie wiadomo czy śmiać się czy plakać
ludzie to egoiści-u nikogo nie bedzie jej tak dobrze jak u mnie to ją wystrzele w kosmos ja bym się za własnego psa dała pokroić,jak z resztą pewnie i wy ehhh szkoda gadać,ten samojed musi znaleść dom!!!!!!!!!!!!!!!!bedę 3mać kciuki b.mocno!!!!!!!!!!!
Znak zodiaku: rak
Dołączyła: 06 Sty 2005 Posty: 1117 Skąd: Gliwice
Wysłany: 2006-05-17, 18:11
ehh.. a ja znam super uznana, wielka (moze najwieksza an slasku ? ) klinike, gdzie bez problemu uspia polrocznego zdrowego psiaka...
Z drugiej jednak strony, choc pewnie tutaj nie zabrzmi to za dobrze - jestem za usypianiem psow agresywnych, jesli nie ma osoby, ktora chce i jest w stanie podjac nad psem odpowiedzialna opieke.
Z drugiej jednak strony, choc pewnie tutaj nie zabrzmi to za dobrze - jestem za usypianiem psow agresywnych, jesli nie ma osoby, ktora chce i jest w stanie podjac nad psem odpowiedzialna opieke.
hym... to zależy, jak długo będzie sie szukać takiej osoby, w jakim pies jest wieku itd. Ale jestem za tym aby usypiać psy które zaatakowały właścicieli i poważnie ich pogryzły czy zagryzły.
_________________ "stos pokruszonych obrazów, i słońce tam pali,
I martwe drzewo nie daje schronienia, ulgi świerszcz,
Ni suchy kamień dźwięku wody"
ela
Znak zodiaku: waga
Dołączyła: 17 Sie 2005 Posty: 29 Skąd: poznań
Wysłany: 2006-05-17, 19:27
Wera napisałam na maila bo GG nieaktywne.
mamy tylko 50 km - więc gdyby ten tydzień miałby się skrócić ....to jutro mogżemy jechac, żaden problem.Pies wyczuwa ,że coś nie tak i po co ma sie meczyć , a jego "wspaniałemu" włascicielowi pewnie ulży
basia
Znak zodiaku: Ryby
Dołączyła: 18 Lis 2004 Posty: 2290 Skąd: Ustroń w Beskidach
Wysłany: 2006-05-17, 21:38
Cytat:
ktoś mi mówił,że weterynarz nie może psa uspić tak sobie
Tak jak pisali poprzednicy leży to wyłącznie w gestii weta ale wiem, że są grupy wetów, którzy zawarli pomiędzy sobą swego rodzaju niepisaną umowę, że zdrowego, nieagresywnego psa (no po prostu jak nie ma żadnych przesłanek) nie uśpią.
Cytat:
Z drugiej jednak strony, choc pewnie tutaj nie zabrzmi to za dobrze - jestem za usypianiem psow agresywnych, jesli nie ma osoby, ktora chce i jest w stanie podjac nad psem odpowiedzialna opieke.
Ja też jestem za usypianiem psów agresywnych wobec człowieka. Czasami właściciel wyrządził swojemu psu tak wiele złego, nie wychował, skrzywdził, że jedynym wyjście jest uśpienie niestety psa a czasami wręcz by się prosiło by razem z właścicielem
_________________ "..Pióro moje wbije się jak szpon w biel papieru i papier jęknie. Potem czarna, atramentowa krew długimi sznureczkami liter popłynie z zapiekłej rany.."
Dołączyła: 14 Maj 2006 Posty: 4 Skąd: Bydgoszcz/Otorowo
Wysłany: 2006-05-17, 22:23
Na forum samoyedziarzy tez jest ta informacja. Każdy z nas rozesłał info na temat tego samka. Mam nadzieje, że uda sie znaleźć mu dom.
Samoyedy to naprawde fantastyczne psy - samam mam ich gromadkę. Niestety nie mkoge sobie pozwolić na kolejnego, tymbardziej, ze czekam wlaśnie na samca.
Pozdrawiam
No to były moje pierwsze kroki w sprawie samka - do samojedziaży
virtavalo napisał/a:
Każdy z nas rozesłał info na temat tego samka.
Na to liczyłam
virtavalo napisał/a:
Mam nadzieje, że uda sie znaleźć mu dom.
Nadzieja matką głupich my znajdziemy mu dom wspólnymi siłami
virtavalo napisał/a:
Samoyedy to naprawde fantastyczne psy - samam mam ich gromadkę. Niestety nie mkoge sobie pozwolić na kolejnego, tymbardziej, ze czekam wlaśnie na samca.
A tego nie rozumiem za bardzo... nie mozesz wziąść psa, ale mimo to czekasz na kolejnego... Jak mam to rozumieć??
Samoyedy to naprawde fantastyczne psy - samam mam ich gromadkę. Niestety nie mkoge sobie pozwolić na kolejnego, tymbardziej, ze czekam wlaśnie na samca.
A tego nie rozumiem za bardzo... nie mozesz wziąść psa, ale mimo to czekasz na kolejnego... Jak mam to rozumieć??
Nie mimo, tylko "dlatego, ze....
Wera, Virtavalo napisała, że własnie dlatego nie moze wziąć, bo czeka na kolejnego.
Jak zamówisz sobie trzeciego psa do domu, i właśnie czekasz na niego, to nie weźmiesz w tym czasie innego.
Jeżeli zamówiłam sobie dwa szczeniaki, zapłaciłam kasę i czekam aż dorosną, zeby je wziąć, i mamdla nie miejsce, to nie zrezygnuję z nich, bo własnie kolejny haszczak szuka domu... W ten sposób miałabym ich juz w domu z sześćdziesiąt..... I nie tylko ja, tylko każdy z nas.....
najprościej przecież jest pozbyć się psa On chce oddać psa bo podarł spodnie i zagryzł 3 kury no więc co my jeszcze robimy ... biegiem robić aukcje i oddajmy masowo nasze psy... tylko w niektórych wypadkach trzeba by podać wieksze straty
_________________ "Gdyby zwierzęta miały Boga ich diabłem byłby człowiek"
http://allegro.pl/item104932052_samoyed_wspanialy_w_dobre_rece_.html
kolejny biały misiek
Rozmawiałam z oddającą i ma już 2 chętnych, których obecnie sprawdza. Dziewczyna wyjeżdża za granicę, nie napisała gdzie, ale gdzieś gdzie pies musi przejsć długą kwarantanne i niestety nie da sie tego ominąć. Doszła do wniosku, ze pies nie przetrzymałby kwarantany, bo jest zbyt związany z ludzmi ( a wiadomo jak jest na kwarantannie) i podjeła ciężką dla niej decyzje o oddaniu psa. Wrazie gdyby oboje chętni nie spełnili oczekiwań, to ma sie z nami skontaktować.
Znak zodiaku: Dual
Dołączyła: 18 Lis 2004 Posty: 1577 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2006-05-19, 12:29
wera napisał/a:
takatuka napisał/a:
http://allegro.pl/item104932052_samoyed_wspanialy_w_dobre_rece_.html
kolejny biały misiek
Rozmawiałam z oddającą i ma już 2 chętnych, których obecnie sprawdza. Dziewczyna wyjeżdża za granicę, nie napisała gdzie, ale gdzieś gdzie pies musi przejsć długą kwarantanne i niestety nie da sie tego ominąć. Doszła do wniosku, ze pies nie przetrzymałby kwarantany, bo jest zbyt związany z ludzmi ( a wiadomo jak jest na kwarantannie) i podjeła ciężką dla niej decyzje o oddaniu psa. Wrazie gdyby oboje chętni nie spełnili oczekiwań, to ma sie z nami skontaktować.
E tam...
Zamiast kwarantanny mozna zrobic badanie krwi. Znajomi sprzedawali psy do Wlk. Brytanii i do Szwecji i zaden z nich nie odbywal kwarantanny....
E tam...
Zamiast kwarantanny mozna zrobic badanie krwi. Znajomi sprzedawali psy do Wlk. Brytanii i do Szwecji i zaden z nich nie odbywal kwarantanny....
Nie wnikam w to... dziewczyna pisała, ze rozmawiała z ambasadą i ministerstwem ,ale nic sie zrobić nie dało... iel w tym prawdy, nie wnikam, bo co to da?
Znak zodiaku: Dual
Dołączyła: 18 Lis 2004 Posty: 1577 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2006-05-19, 12:40
znalazlam:
"Wielka Brytania wymaga badania krwi na ilość przeciwciał wścieklizny, które trzeba wykonać 6 miesiecy przed wjazdem. Koszt samego badania: ok 216 zł.Badania mogą wykonywać tylko certyfikowane laboratoria - najbliższe w Puławach (link do strony Laboratorium Puławskiego na którym jest podane dokładnie jak pobrać i wysłać surowicę do ich laboratorium http://www.piwet.pulawy.pl/vir/USLUGI-rabies.html ) i... w Niemczech. Krew należy pobrać do badania w terminie 2-3 tygodni po szczepieniu. Dzięki tym badaniom psy unikną 6 miesiecznej kwarantanny."
Dodam, ze Wlk. Brytania ma najbardziej restrykcyjne w Europie przepisy odnosnie przywozu zwierzat.
Wiec wlascicielka sciemnia...
jak ja tego nienawidze
Wiec wlascicielka sciemnia...
jak ja tego nienawidze
Reimar, ja sie ciesze, ze stara sie psu znaleść nowy, dobry dom, bo mogłaby psa wywalic poprostu, czy uśpić... a moze poprostu nie ma kasy na takie badanie, bo 277zł to nie mało + dojazd i uznała że takie wyjście jest najlepsze z możliwych, wspominała też ,ze tam gdzie jedzie nie bardzo są warunki na psa... niemniej jednak napisze jej o tych badaniach, bo byc moze nikt jej o tym nie poinformował...
najprościej przecież jest pozbyć się psa On chce oddać psa bo podarł spodnie i zagryzł 3 kury no więc co my jeszcze robimy ... biegiem robić aukcje i oddajmy masowo nasze psy... tylko w niektórych wypadkach trzeba by podać wieksze straty
Znak zodiaku: Dual
Dołączyła: 18 Lis 2004 Posty: 1577 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2006-05-19, 13:18
wera napisał/a:
ReiMar napisał/a:
Wiec wlascicielka sciemnia...
jak ja tego nienawidze
Reimar, ja sie ciesze, ze stara sie psu znaleść nowy, dobry dom, bo mogłaby psa wywalic poprostu, czy uśpić... a moze poprostu nie ma kasy na takie badanie, bo 277zł to nie mało + dojazd i uznała że takie wyjście jest najlepsze z możliwych, wspominała też ,ze tam gdzie jedzie nie bardzo są warunki na psa... niemniej jednak napisze jej o tych badaniach, bo byc moze nikt jej o tym nie poinformował...
Byc moze zle robie, ze mierze innych swoja miara - ale ja nie uwazam, ze ta osoba postepuje uczciwie. I nie wyobrazam sobie, ze pomyslalabym choc przez chwile, aby oddac psy zanim sprawdze wszystkie inne mozliwosci.
Jesienia mialam propozycje wyjazdu do Anglii. Oczywiscie bez psow. Jak widac jestem tu nadal.
Byc moze zle robie, ze mierze innych swoja miara - ale ja nie uwazam, ze ta osoba postepuje uczciwie. I nie wyobrazam sobie, ze pomyslalabym choc przez chwile, aby oddac psy zanim sprawdze wszystkie inne mozliwosci.
Jesienia mialam propozycje wyjazdu do Anglii. Oczywiscie bez psow. Jak widac jestem tu nadal.
A czy pomyślałaś choć przez chwilę, że ta osoba gdzie mogła to sie dowiadywała, a tylko trafiła na nieżetelne osoby, które o tej opcji jej nie poinformowały??? ja sama pierwszy raz od Ciebie o takiej możliwości ominięcia kwarantanny....
Znak zodiaku: Dual
Dołączyła: 18 Lis 2004 Posty: 1577 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2006-05-19, 19:51
Czasami oceny same sie cisna na usta... bo ja nigdy, przenigdy nie zrozumiem jak mozna oddac psa, bo sie wyjezdza!
Choroba, bieda - to jestem w stanie zrozumiec... ale nie wygoda
Lepiej juz przestane sie w tym temacie odzywac bo mnie za bardzo ponosi.
Znak zodiaku: rak
Dołączyła: 06 Sty 2005 Posty: 1117 Skąd: Gliwice
Wysłany: 2006-05-19, 20:01
ehh - ja tez tak mam, ze czasem malo mi brakuje zeby sie na kogos rzucic z zebami..
ale doszlam do wniosku, ze ja nie po to jestem, i ze lepiej, zeby tego psa oddal jakiejs zakochanej w psie osobie, niz trzymal go 'jak psa' - zeby nie oddawac.
czasem lepiej oddac - byle do lepszego. i nasza glowa w tym, zeby tym ludzion wyjasnic, ze nie chca miec psa, nie chca klopotow i obowiazkow. ale ocenianie ich najczesciej do niczego nie prowadzi, przynajmniej niczego dobrego, bo ja jestem wsciekla, a ktos uparty jak osiol i i tak zrobi swoje..
Znak zodiaku: Dual
Dołączyła: 18 Lis 2004 Posty: 1577 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2006-05-19, 20:10
wiosna napisał/a:
ehh - ja tez tak mam, ze czasem malo mi brakuje zeby sie na kogos rzucic z zebami..
ale doszlam do wniosku, ze ja nie po to jestem, i ze lepiej, zeby tego psa oddal jakiejs zakochanej w psie osobie, niz trzymal go 'jak psa' - zeby nie oddawac.
czasem lepiej oddac - byle do lepszego. i nasza glowa w tym, zeby tym ludzion wyjasnic, ze nie chca miec psa, nie chca klopotow i obowiazkow. ale ocenianie ich najczesciej do niczego nie prowadzi, przynajmniej niczego dobrego, bo ja jestem wsciekla, a ktos uparty jak osiol i i tak zrobi swoje..
nie no jasne dlatego ja takie rzeczy pisze do Was na forum a nie do tych "kochajacych inaczej wlascicieli"
wiosna napisał/a:
a co do wyjazdow - ja po prostu nie wyjezdzam..
a ja i owszem, ale tylko tam, gdzie moge pojechac z psami
Czasami oceny same sie cisna na usta... bo ja nigdy, przenigdy nie zrozumiem jak mozna oddac psa, bo sie wyjezdza!
Choroba, bieda - to jestem w stanie zrozumiec...
A Tobie to się wydaje, ze ludzie z bogactwa wyjeżdżają za granice do roboty?? Sama jakbyś straciła pracę, mąż też by pracy nie miał, szukałabyś u nas wszędzie roboty, a byś nie znalazła, a dostałabyś propozycję pracy za granicą, to co bys zrobiła??? Patrzyła na psy, czy na rodzinę?? A moze głodziłabys rodzinę i psy, ale psy byś miała?? Reimar łatwo sie ocenia kogoś, jak sie w jego położeniu nie jest i nie było.... I jak pisze Wiosna my jesteśmy od pomagania psom, a nie od oceniania właścicieli, zresztą na bs pisze jak byk:
Jesteśmy po to by wspierać, nie będziemy oceniać, nie będziemy dręczyć pytaniami. Chcemy pomagać szpicom i ich właścicielom w trudnych chwilach i to jest naszym jedynym celem.
Znak zodiaku: Dual
Dołączyła: 18 Lis 2004 Posty: 1577 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2006-05-21, 07:24
wera napisał/a:
A Tobie to się wydaje, ze ludzie z bogactwa wyjeżdżają za granice do roboty?? Sama jakbyś straciła pracę, mąż też by pracy nie miał, szukałabyś u nas wszędzie roboty, a byś nie znalazła, a dostałabyś propozycję pracy za granicą, to co bys zrobiła???
Wyjechalabym tam, gdzie moglabym zabrac psy. Widac jestem jakas nienormalna.
A Tobie to się wydaje, ze ludzie z bogactwa wyjeżdżają za granice do roboty?? Sama jakbyś straciła pracę, mąż też by pracy nie miał, szukałabyś u nas wszędzie roboty, a byś nie znalazła, a dostałabyś propozycję pracy za granicą, to co bys zrobiła???
Wyjechalabym tam, gdzie moglabym zabrac psy. Widac jestem jakas nienormalna.
ech... Ty dalej swoje Reimar zrozum, że czasami życie tak się układa, że psa trzeba oddać, bo to jest najlepsze rozwiązanie dla psa. Niechby Tobie sie w życiu namieszało i byście musieli z mężem pracować po 16 godzin za marne pieniądze, to też byś psy trzymała na siłę, czy wolałabyś oddać je komuś, kto miałby dla nich czas??
Znak zodiaku: rak Pomógł: 2 razy Dołączył: 19 Kwi 2005 Posty: 1205 Skąd: Poznań
Wysłany: 2006-05-22, 08:40
bo trzeba sobie wyjaśnić, czy miłość do psów okazuje się oddając je w dobre ręce, gdzie będą miały zapewnioną odpowiednią opiekę, czy może miłością można nazwać trzymanie psa za wszelką cenę w domu bez możliwości wybiegu i braku czasu dla nich...?
pewnie że to wielka tragedia dla właściciela.
Nigdy w takiej sytuacji nie byłem i mam nadzieję że z Bożą pomocą nie będę, ale z przykrością muszę napisać, że wybrałbym chyba tą drugą opcję... widać jestem zły... Niech każdy sobie odpowie na to pytanie postawione powyżej, bo większość z nas będzie się raczej kierowało sercem niż rozumem, a sercu trudno wytłumaczyć, że pies będzie miał u kogoś lepiej niż u nas...
Wera zgadzam się z Tobą, ale mnie nie byłoby chyba stać na taki gest (oddanie psów komuś innemu)...
_________________ ANIMAL IS YOUR BIGGEST FRIEND DON'T LET HIM SUFFER
Wera zgadzam się z Tobą, ale mnie nie byłoby chyba stać na taki gest (oddanie psów komuś innemu)...
Wiesz, zapewne w chwili obecnej większość forumowiczów tak myśli, nawet ja ale niestety czasami tak się w życiu narobi ,ze innego wyjścia nie ma i wtedy trzeba zrozumieć takich ludzi ale na pewno w życiu nie zrozumie ,ze można oddać psa tylko dlatego ,ze sie znudził czy zjadł jedne buty
Znak zodiaku: rak Pomógł: 2 razy Dołączył: 19 Kwi 2005 Posty: 1205 Skąd: Poznań
Wysłany: 2006-05-22, 09:42
wera napisał/a:
adderus napisał/a:
Wera zgadzam się z Tobą, ale mnie nie byłoby chyba stać na taki gest (oddanie psów komuś innemu)...
Wiesz, zapewne w chwili obecnej większość forumowiczów tak myśli, nawet ja ale niestety czasami tak się w życiu narobi ,ze innego wyjścia nie ma i wtedy trzeba zrozumieć takich ludzi ale na pewno w życiu nie zrozumie ,ze można oddać psa tylko dlatego ,ze sie znudził czy zjadł jedne buty
dokładnie, co innego oddać psa bo tak się życie potoczyło, a co innego oddać bo "zabawka" juz się znudziła i robi się nieznośna... ("a ten piesek miał być taki kochany, a on na tapczanie nie chce leżeć, albo go zjada...")
_________________ ANIMAL IS YOUR BIGGEST FRIEND DON'T LET HIM SUFFER
No to daliscie popis.
Ta wlascicielka nie sciemnie, a ja jestem tego najlepszym przykladem. Moja sunia jest w Polsce mimo ze ja mieszkam juz od roku za granica. Przerazajace? Bede sie w piekle za to smazyc? Na pewno. Ale takie sa przepisy.
Pies musi miec czip, szczepienie przeciwko wsciekliznie, badania krwi i po tym 6-cio miesieczny pobyt w Polsce, przed wyjazdem do Irlandii czy Wielkiej Brytanii. Nie ma innej mozliwosci - legalnej. Bo slyszalam ze ludzie podawali usypiacze i po kryjomu przewozili w bagazniku samochodu psy. No coz u mnie nie wchodzi to w rachube.
Podane przez was WYSOOOOOOKIE koszty badania krwi (marne) 277zl to nic przy cenie biletu. Dla mojego psa wycenili na 1500 EURO.
Teraz beda glozy - NIE PRAWDA! kLAMSTWO! BZDURA!
Bardzo mi przykro ale to wszytsko prawda.
Jedyne co mi pozostaje to nadzieja ze juz w lipcu bede miala moje kochanie u siebie.
No a teraz czekam na wasze ataki.
_________________
basia
Znak zodiaku: Ryby
Dołączyła: 18 Lis 2004 Posty: 2290 Skąd: Ustroń w Beskidach
Wysłany: 2006-06-03, 11:00
Cytat:
Reimar łatwo sie ocenia kogoś, jak sie w jego położeniu nie jest i nie było....
Wera, ja byłam w takiej sytuacji i to raczej ty nie wiesz jak to jest kiedy musisz wybierać, kiedy musisz decydować o losie istot kochanych przez ciebie jak rodzone dzieci, kiedy świat staje do góry nogami a najbliźsi wbijają nóz w plecy aby jeszcze bardziej cię pogrążyć.
Nigdy nie ma sytuacji bez wyjścia!
_________________ "..Pióro moje wbije się jak szpon w biel papieru i papier jęknie. Potem czarna, atramentowa krew długimi sznureczkami liter popłynie z zapiekłej rany.."
Znak zodiaku: Dual
Dołączyła: 18 Lis 2004 Posty: 1577 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2006-06-03, 11:31
Basiu, ja tez wiedzialam, co pisze, bo bylam w zupelnie podobnej sytuacji, ale do niektorych nie sposob przemowic...
Ja po prostu nie wyjechalam. Zostalam z moimi "dziecmi" tu, nie oddalam ich nikomu i nie zostawilam na przechowanie. Pewnie gdybym zrobila inaczej, zylo by mi sie teraz lepiej i dostatniej, ale ja wybralam wieksze trudy zycia u boku tych, ktorych kocham i ktorzy mnie kochaja a rozstanie byloby dla nich wielka, niezrozumiala tragedia.
Nie wiem, byc moze los mi to wynagrodzil, bo kilka miesiecy pozniej i tu udalo mi sie tak ulozyc wszystko, ze teraz zyje sie nam wszystkim zupelnie dobrze. A ja nie martwie sie calymi dniami, czy moje dzieci sa szczesliwe i maja sie dobrze i moge spokojnie spojrzec na swoje odbicie w lustrze.
Reimar łatwo sie ocenia kogoś, jak sie w jego położeniu nie jest i nie było....
Wera, ja byłam w takiej sytuacji i to raczej ty nie wiesz jak to jest kiedy musisz wybierać, kiedy musisz decydować o losie istot kochanych przez ciebie jak rodzone dzieci, kiedy świat staje do góry nogami a najbliźsi wbijają nóz w plecy aby jeszcze bardziej cię pogrążyć.
Nigdy nie ma sytuacji bez wyjścia!
No z pewnością nie wiem... Przyszedł taki czas, ze i ja musiałam oddać psa i w sumie nie miałam na to wpływu Więc mi nie mów, że nie wiem co to znaczy
basia
Znak zodiaku: Ryby
Dołączyła: 18 Lis 2004 Posty: 2290 Skąd: Ustroń w Beskidach
Wysłany: 2006-06-06, 16:22
Jasne.. teraz się zacznie licytacja, co?
Cytat:
Więc mi nie mów, że nie wiem co to znaczy
..więc się nie zachowuj tak jakbyś nie wiedziała
A swoją drogą to wiele wyjaśnia...
_________________ "..Pióro moje wbije się jak szpon w biel papieru i papier jęknie. Potem czarna, atramentowa krew długimi sznureczkami liter popłynie z zapiekłej rany.."
Znak zodiaku: rak
Dołączyła: 06 Sty 2005 Posty: 1117 Skąd: Gliwice
Wysłany: 2006-06-07, 09:14
ojjj.. co WY sie to wyklocac i targowac bedziecie..
wiadomo - roznie bywa, czzasem super, czasem mniej. czasem az tak paskudnie, ze nie ma co z psem zrobic - i wyjscie nie zawsze jest - mozna oczywiscie sie glupio upirac i trzymac psa w piwnicy, glodnego.. moze wytrzyma do lepszych czasow, a moze nie..
a czasem wyjscie jest takie, ze psy spokojnie 'przetrzymaja' - wtedy oczywiscie kazdy z nas je zostawi.
nie da sie jednoznacznie ocenic, czy wyjscie jest, czy nie - zawsze czesc powie 'tak', a czesc
nie' - tak jak np z usypianiem zdrowego psa, np agresywnego - zawsze ktos powie 'mogles z nim pracowac' - ale niekiedy ryzyko jest znyt duze, a nie warto psa do konca zycia z podkulonym ogonem rtzynac, zeby bal sie i nie ugryzl...
moje psy teraz mieszkaja w samochodzie - nie da sie inaczej. nie oddaje ich, bo (notabene po pol roku) udalo mi sie zorganizowac im kojec, i za jakies 3-4 tygodnie juz tam zamieszkaja.. (jak dobrze pojdzie oczywiscie).
jedni powiedza, moglam je oddac, mialyby lepiej - inni - ze zrobilam dobrze.
ja, wiedzac jakie sa moje psy - axel mocno ze mna zwiazany, i mlaly, ktory do nikogo innego nie podchodzi, bo umiera ze strachu - trzymalam je w aucie.
moze bardziej na linkach, przed autem..
dla niektorych psow wazne jest 'gdzie', ddla innych - 'z kim'.
mysle, ze to wazna czesc decyzji o ew. oddaniu psa.
Moja siostra Mariolka 2 lata temu wyjeżdżała do Szwecji - jak wiadomo też kwarantanna, ale robiła właśnie to badanie na obecność przeciwciał wścieklizny we krwi i nie robiła tego pół roku przed wyjazdem, wiem że szybko sie spieszyła z tym i udało jej sie szybciej, nawet same wiozłyśmy tą surowice, oczywiście wcześniej przygotowaną przez weta dla którego ukłony za opieke i pomoc (Ula Matusz i Rafał Matusz lecznica AZOR w Rzeszowie)
Jechałyśmy z tym do Puław, nie wiedziałyśmy tylko czy brać psy czy nie do dodatkowego badania więc jechały z nami, alaskanka ARTA Ortus i samojed NORD ADMIRAL z Łańcuta.
okazało sie że tylko surowice sie daje i ze nie badaja psow + specjalnie wypełniony dokument.
Czekanie nie pamiętam już ile ale wynik telefonicznie dostałyśmy chyba na dzień następny albo na 2dzień po oddaniu probówek kwestia czekania aż przyślą - ale jakby nagliło bardzo to można po to pojechać.
Szybko chipy, paszport i gotowe na wyjazd
I co mieszkają w Szwecji.
Ale ok tam by nie miała warunków to lepiej żeby nie brała, bo przecież ludzie mieszkają w klika osób w jednym pokoju bo wiem jak moja koleżanka na zarobek do Anglii jechała.
Ja miałam samojedke i bylam jej trzecim właścicielem, ale kochana była, niestety już mi umarła straszny to ból ale miała prawie 14 lat.
Mimo tylu zmian właścicieli była cudna i była szczęśliwa.
Bawiła sie z Asamukiem i Arcticiem ba z Arcticiem to nawet w jednym kojcu siedziala bo jak jej zrobilam kojec to wyly do siebie.
_________________ "Pies to jedyna istota na świecie, która bardziej kocha Ciebie niż samego siebie" J.Billings
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Możesz załączać pliki na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum