PROGRAMY
NAPISZ
DO NAS
___________
FORUM
GRUPY WSPARCIA
FORUM
PSIA
WIOSKA
UCZYMY
SIĘ
HOME
|
Jak
to wygląda
w praktyce
Kilka gorzkich słów na początek.
Gdy przeciętny polski przechodzień spotka na ulicy rodziców z dzieckiem
z Zespołem Downa myśli: "cóż za tragedia". Gdy ma do czynienia z
dziećmi z Rodziny Zastępczej mówi o nich "te cudze" ...
I
jeszcze coś o wiele gorszego - boi się tych dzieci,
tych chorób i ...
... i gdzieś tam głęboko w mózgu tkwi w nim przekonanie, że to
widocznie
jakaś kara dla tych ludzi, jakieś zadane im przez siłę wyższą
doświadczenie, lub w przypadku tzw. sierot - dziwny stan rzeczy
kierowany prawdopodobnie chęcią zysku. Podobnie reagują ludzie na ADHD
czy widoczną
niesprawność ruchową, choroby psychiczne etc.
Bo tak jesteśmy
skonstruowani, że we wszystkim doszukujemy się
łapczywie jakiegoś sensu, jakiegoś wymiaru.
A natura jest w gruncie
rzeczy obojętna.
Jesteśmy dla niej bez znaczenia.
Za traktowaniem choroby jak kary lub za doszukiwaniem sie złych, lub
niezrozumiałych intencji idzie bardzo wiele
bardzo złych rzeczy. Taką rodzinę otacza niewidzialna bariera. Troska,
chęć pomocy, oficjalny uśmiech to często tylko pozory za którymi czai
się lęk, wstręt, odrzucenie a w najlepszym razie po prostu komunikat:
"jesteście inni".
I tak jest od samego początku.
W najgorszym razie po usłyszeniu diagnozy lub przy pojawieniu się
poważnych problemów zostajecie samotni, zszokowani, bezradni i z
poczuciem winy za to co się stało.
W najlepszym - dostajecie adres fundacji, O.W.I. (ośrodka wczesnej
interwencji), stowarzyszenia rodziców etc.
I od razu wiadomo, że będziecie od teraz żyć w społecznym "gettcie". I
od
razu też czujecie się pokrzywdzeni. A człowiek pokrzywdzony domagał się
będzie zadośćuczynienia. Naprawienia krzywdy. Specjalnego traktowania.
Pomocy i stałej opieki.
I to już właściwie koniec szans na normalne życie. Już jesteście w
"gettcie". Swoim własnym!
Trzeba niesamowitej siły i determinacji, żeby przełamać ten schemat.
Niektórym się udaje. Głównie matkom. To one zakładają kluby,
stowarzyszenia, walczą o integrację. Właśnie - walczą!
I cena jaką płacą za tę walkę jest straszna. Po kilku latach to już nie
są normalne, ciepłe kobiety. To wojowniczki. Twarde. Bezwzględne w
dążeniu do celu. Często samotne.
A my chcemy, żeby było normalnie. A normalne dla człowieka jest życie w
społeczności. Swojej, własnej, bezpiecznej ale bliskiej, przyjaznej i
połączonej wieloma więzami z całym społecznym otoczeniem.
Żeby powstała zdrowa społeczność potrzeba kilku elementów. My skupiamy
się akurat na dwóch - na wzajemnej komunikacji i na wspólnej pasji.
Komunikacja to wspólne życie, imprezy, rozmowy, spotkania, wycieczki.
Także wspólna modlitwa i
zadania.
Gdy trzeba - wzajemna
pomoc i wsparcie.
Gdy trzeba - nauka tego jak
radzić sobie w życiu
społecznym - w świecie po prostu. Także wtedy gdy mamy np. dziecko
opóźnione w rozwoju, także wtedy gdy dziecko ma cukrzycę albo my
nadwagę.
Także spotkania i rozmowy internetowe. To bardzo ważny element.
To co nas integruje to wspólna pasja - nasze zwierzaki - właśnie
pasja, a nie wspólne nieszczęście.
Gdy człowiek czuje oparcie w swojej społeczności -
jest bezpieczny. Bezpieczny emocjonalnie, fizycznie, także materialnie.
To szalenie subiektywne ale realne. I już nie musi być wojownikiem.
Może żyć normalnie. Zdrowo. I zupełnie nie potrzebuje powoływać się na
słowo "integracja" - ono nie jest mu już do niczego potrzebne.
A jak
to wygląda u nas?
Rózne są nasze losy i w różnych punktach życia się spotykamy.
Nie miejsce tu na opisywanie wszystkich działań ze zwierzętami jakie
wykonujemy.
Ale z pewnością tam
gdzie to możliwe warto zacząć już bardzo wcześnie.
Czy jest to bezpieczne?
Tak, pod warunkiem, że ze zwierzęciem pracuje wykwalifikowany i
odpowiedzialny terapeuta lub
wychowawca. Także
wtedy, gdy sami bardzo dobrze znamy własne zwierzę i potrafimy nad nim
panować.
Podkreślamy, że kluczem do efektywnej i bezpiecznej pracy ze
zwierzęciem są kwalifikacje człowieka a nie certyfikat konkretnego psa
czy konia. To człowiek dobiera i szkoli swojego czworonożnego partnera
i człowiek za niego odpowiada.
|
A wymagania stawiane
naszym
zwierzętom są czasem naprawdę duże.
Może to być zarówno
bardzo
"techniczna" praca przy wykonywaniu ćwiczeń rehabilitacyjnych jak i
zajęcia w których np. pies pomaga
w przezwyciężaniu lęku czy niepewności lub też, gdy uczymy dzieci
odpowiedniego zachowania w obecności zwierzaków.
A wbrew pozorom nawet uczestnictwo w treningach czy
wyścigach psich
zaprzegów może być w pełni bezpieczne i dostępne nie tylko dla tych,
którzy potrafią sprawnie się poruszać.
A zawsze jest to wielka frajda.
Jazdę na wózkach czy saniach z psami, jazdę konną lub pływanie
dzieciaki po prostu uwielbiają.
A czasem po prostu chodzi o zwykłe przytulanie ;-)
Podsumujmy:
PROGRAM to połączenie kilku zintegrowanych elementów.
1. Pomoc i wsparcie -
wtedy, gdy tego potrzebujemy. Temu służą np. internetowe grupy wsparcia
prowadzone przez doświadczonych moderatorów. Tu jeszcze zwierzęta nie
są potrzebne.
2. Terapia i praca wychowawcza z udziałem
zwierząt.
Możliwości jest tu wiele. Od pracy rehabilitacyjnej po
zajęcia mające na celu rekonwalescencję w zespole stresu pourazowego.
Od zajęć typowo edukacyjnych pokazujących Twojemu dziecku jak
postępować ze zwierzęciem do zajęć rekreacyjnych czy sportowych.
3. Udział w forach internetowych.
4. Programy tematyczne
______________________________
Wszystkie
wyżej wymienione elementy występują łącznie. Wszystkie dotyczą pracy z
całą rodziną lub z całym środowiskiem społecznym. Wszystkie mają na
celu stworzenie społeczności, która pozwoli Ci żyć normalnie i zdrowo.
Bez izolacji ale i bez sztucznej, pokazowej tzw. "integracji".
|